Najpopularniejsze dowcipy o strażakach

 

Co z tą wodą!!!???

 

Strażak wraca po pracy do domu i czując z kuchni swąd, woła do żony:

- Kochanie, cóż za cudowny zapach spalenizny!

 

 Żona czyni mężowi wymówki:

- Nigdy ze mną nie wychodzisz. Wkrótce wszyscy będą o nas mówić jak o Kowalskich.

- A co mówią o Kowalskich?

- Że jedyny raz wyszli razem kiedy paliło się ich mieszkanie!

 

Po zademonstrowaniu swych umiejętności kandydatka na śpiewaczkę pyta profesora:

-Czy mój głos ma jakieś szanse?

-Oczywiście! Na przykład, gdy wybuchnie pożar!

 

Ojciec do żeniącego się syna :

- Funkcja małżonka to funkcja strażaka. Będziesz musiał drogi synu , gasić niektóre pomysły swojej żony.

 

Z płonącego budynku strażak wynosi na ramionach piękna, nagą dziewczynę.

-Dziękuję panu, to był prawdziwy wyczyn!

-Rzeczywiście, nieźle musiałem się namęczyć, żeby nie dopuścić do pani żadnego z moich kolegów!

 

Ojciec strofuje synka:

- Ile razy ci mówiłem żebyś nie bawił się zapałkami, bo możesz spowodować pożar!

- Ja się wcale nie bawię, chcę zapalić papierosa ...

 

W środku nocy włałciciel hotelu puka do drzwi jednego z pokoi i woła:

-Pożar!! Proszę wstawać i czym prędzej opuścić hotel!

Na to facet z pokoju:

-No już dobrze! Ale niech pan nie ma złudzeń - zapłacę tylko połowę rachunku!

 

Dyżurujący przy telefonie strażak odbiera zgłoszenie o pożarze i odpowiada do słuchawki:

- Niestety, wszystkie wozy wyjechały na akcje gaszenia, nic nie mogę na to poradzić.

Gdy odłożył słuchawkę, siedzący obok niego kolega mówi:

- Zwariowałeś?! Przecież wszystkie wozy są wolne!

- Tak, ale to pali się domek mojej teściowej.

 

Żona do męża strażaka wracającego nad ranem do domu :

- Znowu wracasz o trzeciej!

- Cóż, służba nie drużba. Sama wiesz...

- Tak, wiem, to już 27 pożar w tym miesiącu!

 

Do OSP zgłasza się kandydat na strażaka.

- Pracowałeś kiedyś w straży?

- Nie.

- Odbyłeś jakieś szkolenie?

- Nie.

- Więc jakie masz kwalifikacje?

- Jestem różdżkarzem, umiem szukać wody.

 

- Sąsiedzie, czy wasze konie kopcą papierosy?

- A gdzie tam!

- No to stajnia wam się jara!

 

Fąfarowa przygotowująca w kuchni potrawy wigilijne, słyszy wołanie Jasia:

- Mamo, choinka się pali!

- Tyle razy mówiłam: nie mówi się "pali", tylko "świeci".

Po chwili:

- Mamo, firanki się świecą!!!

 

Policjant zatrzymuje kierowcę małego fiata, który jechał z nadmierną prędkością.

Jechał pan jak do pożaru - zwrócił uwagę policjant.

- Jeszcze nie do pożaru, ale nigdy nic nie wiadomo, zostawiłem w domu dzieci bez opieki.

 

Strażak wspominając minione lato:

- Było tak gorąco, że na szczęście nie miałem czasu się ożenić!

 

- Czego tak beczysz?

- Bo mnie ojciec pasem zlał za pieczenie kartofli ... uuuuu...

- To ile było tych kartofli?

- Trzy.

- I za te kartofle tak cię zlał?

- I jeszcze za trzy hektary lasu, bo ognisko rozpaliłem przy samym lesie ... uuuuu....

 

Po powrocie z akcji gaszenia pożaru , Komendant pisze raport:

"Zgasiliśmy pożar w oborze. Nie spłonęła żadna krowa, utonęło dziesięć."

 

- Straż pożarna? Proszę natychmiast przyjechać! Zauważyłam przed chwilką, że jakiś mężczyzna próbuje dostać się po drabinie do mojego mieszkania!

-Dlaczego pani do nas telefonuje, a nie na policję?

-Bo to robota dla straży. On ma za krótka drabinę!

 

Co robi strażak w czasie strajku?

- Olewa pożar!

 

Policjant zatrzymuje wóz strażacki. Kierowca protestuje:

- Ależ panie władzo, przecież jedziemy do palącego się domu!

- Jak mówię, że za szybko, to za szybko ! Palący się dom już minęliście!

 

Kowalski spotyka na ulicy kolegę w strażackim mundurze:

- Skąd masz ten mundur?

- To prezent od żony. Gdy wczoraj wróciłem wcześniej z pracy, już leżał na krześle obok łóżka!

 

W czasie ćwiczeń oficer pyta strażaka, co by zrobił, gdyby zauważył , że grozi komuś śmierć w płomieniach.

- Krzyknąłbym "człowiek w niebezpieczeństwie"

- Nieźle, ale gdyby to był któryś z waszych komendantów?

- Zależy który...

 

Sędzia w procesie rozwodowym:

- Czy na prawdę przeszkadzała pani gaśnica zawieszona na ścianie w pokoju?

- Nie tylko gaśnica, ale drabina w przedpokoju, a w garażu stojący od miesięcy samochód strażacki.

 

W gospodzie jeden z gości rzucił niedopałek papierosa na podłogę.

- Czy w domu też pan robi tak samo ? - pyta sąsiad

- Robiłem, ale nie mam już domu.

 

Strażacy przeglądający pogorzelisko, pytają gospodarza:

- Ile to kosztowało?

- Bardzo drogą jedną zapałkę...

 

Do drzwi w pokoju hotelowego energicznie dobija się portier. Po chwili zza drzwi słychać rozespany głos:

- Kto tam?

- Proszę natychmiast otworzyć, hotel się pali!!!

- Pomylił pan pokoje - słychać za drzwi - ja jestem ślusarzem, a nie strażakiem!

 

W gospodzie strażak zamawia obiad i od razu prosi o rachunek. Zdziwionemu kelnerowi wyjaśnia swój pośpiech:

- Do pożaru się spieszę...

 

Strażaka, pilnującego zbiornika z benzyną zapytano:

- Czy w czasie służby nie masz ochoty zapalić papierosa?

- Nie mam, bo byłby to ostatni papieros w moim życiu.

 

W środku nocy szefa remizy strażackiej budzi dzwonienie telefonu.

-Kapitanie, pali się chałupa Maśluszczakowej!

-Eee, no... Która teraz godzina?

-Piętnaście po drugiej.

-A od dawna się pali?

-Od pięciu minut.

-Dobra, to obudźcie mnie, jak się porządnie będzie hajcować!

 

 Po pożarze, który strawił pół wsi, pogorzelcy zgłaszają się do firmy ubezpieczeniowej po odbiór odszkodowania. Przychodzi także Fąfara.

-Przecież pana chałupa nie spaliła się!

-Zgadza się, ale kto zapłaci za mój strach?

 

W remizie dzwoni telefon.

-Halo, straż pożarna? Moja żona próbowała dziś, jak się piecze mięso w naszej nowej kuchence i...

-Dziękujemy, ale już jesteśmy po obiedzie!

 

Strażak ratuje staruszkę z płonącego mieszkania.

-Proszę zacisnąć zęby!-krzyczy znosząc ją w dół po drabinie.

-W takim razie musimy wrócić na górę, zostały na półce w łazience!

 

Do gabinetu uczonego zajętego czytaniem kolejnej książki wpada strażak i woła:

-Dom się pali!!!

-Rozumiem-mówi uczony, nie odrywając oczu od lektury. W takim razie niech pan zawiadomi moja żonę. Ja się nigdy nie mieszam do spraw związanych z gospodarstwem domowym.

 

 Fąfarowie przed wyjściem na wieczorny seans do kina mówią do Jasia:

-...I pamiętaj: nie baw się zapałkami, mógłbyś znów rozniecić ogień w mieszkaniu!

-No dobrze. Obiecuję, że nie będę ruszać zapałek. Przecież i tak wiem, w której szufladzie tatuś trzyma swoja zapalniczkę!

 

-Jak udał się twojej żonie pierwszy samodzielnie ugotowany obiad?

-Szkoda gadać, nawet książka kucharska się spaliła!

 

Wróżka siedzi nad szklaną kulą obok mężczyzny i przepowiada:

-Widzę przed panem buchające żarem życie! Będzie się pan wspinał wyżej niż wszyscy...Widzę piękny mundur i jakieś złote błyski koło głowy...

-To dla mnie nic nowego, przecież jestem strażakiem!

 

-Wyobraź sobie kochanie, kiedy byłam na wczasach w Tatrach-chwali się Halince jej gruba koleżanka-mężczyzni wchodzili do mojego pokoju po drabinie!

-Mój Boże! A co, pensjonat się palił?!

 

-Co robi strażak, gdy chce mu się pić?

-Nalewa sobie szklankę wody i GASI pragnienie.

 

Pod ścianą budynku przechodząca kobieta, zauważa mężczyznę załatwiającego swoja potrzebę.

-Nie wstyd panu? Przecież sto metrów dalej jest szalet!

-A pani myśli, że ja mam węża strażackiego?!

 

-Halo, pogotowie? Nie wiem co robić... Przed chwilką zmierzyłam mężowi temperaturę i termometr wskazywał 83 stopnie Celsjusza!

-Droga pani! Albo pani pomyliła kolejność cyfr, albo proszę zadzwonić po straż pożarną!

 

-Co to jest: ma 4 koła, 2 węże i jeździ!

-Wóz strażacki.

 

Ziewająca solenizantka nie jest zadowolona z tego, iż goście zasiedzieli się u niej zbyt długo. Nagle dzwoni telefon. Pani domu podnosi słuchawkę, przez chwilę słucha, po czym odkłada ją i oznajmia:

-Dzwonili ze straży pożarnej. Mówili, że w w domu któregoś z was wybuchł pożar. Niestety, nie dosłyszałam u kogo...

 

Facet pyta strażaka:

-Dlaczego już pan odjeżdża? Przecież jeszcze pan nie ugasił całego pożaru?!

-Niech się pan z pretensjami zgłasza do mojego komendanta! Ja chciałem pracować na całym etacie, a on dał mi tylko pół...

 

Na miejsce pożaru przyjeżdża wóz strażacki. Strażacy wyskakują z niego i...nic nie robią! Podchodzi do nich jakiś staruszek i pyta:

-Dlaczego nie lejecie?!

-Nie lejemy, bo nie ma drzewek...

 

-Wyobraź sobie, Kaziu, kiedy zauważyłem, że cały dom stoi w płomieniach, wbiegłem natychmiast do kuchni i na rękach wyniosłem teściową.

-No cóż, każdy w takich okolicznościach traci głowę...

 

Fąfarę wyrzucono z wojska za pijaństwo i po jakimś czasie został strażakiem. W krótkim czasie awansował i został dowódca drużyny strażackiej. Któregoś razu wóz strażacki dowodzony przez Fąfarę wezwano do gaszenia pożaru. Strażacy przybyli szybko na miejsce i zaczynają rozwijać wąż strażacki. Jak zwykle podpity Fąfara wydaje rozkaz:

-Przerwać ogień!!!

 

Do sypialni wpada Fąfara i woła do lezącej w łóżku żony:

-Ubieraj się szybko! Pożar!!!

Z szafy słychać przerażony męski głos:

-Meble! Ratujcie meble!

 

W nocy ktoś głośno stuka do drzwi pokoju hotelowego:

-Hotel się pali!!!

-To nie te drzwi, strażak nocuje obok!

 

 

W domu publicznym wybuchł pożar. Wszyscy biegają po korytarzach i schodach, wołając: "Wooody!".

Nagle zza drzwi jednego z pokojów wychyla się młody mężczyzna i mówi:

-A do pokoju numer 28 proszę przynieść szampana.

 

Do biura agencji ubezpieczeniowej wbiega interesant.

-Chciałbym ubezpieczyć dom!

-Bardzo proszę, szanowny panie. Zechce pan usiąść i chwilkę poczekać.

-Kiedy ja nie mam czasu, on już się pali!

 

Spotykają się dwaj koledzy.

-Słyszałem, że wczoraj był u ciebie w domu pożar.

-Eee, nie ma o czym mówić. Przyjechali strażacy, przestraszyli się ognia i uciekli...

 

Dwaj kibice piłkarscy rozmawiają ze sobą:

-Wyobraź sobie, kiedy byłem wczoraj na meczu, w moim mieszkaniu wybuchł pożar!

-To straszne! I jak to się skończyło?

-Dobrze, nasi wygrali!

 

Fąfara spędza noc w hotelu. Nie może zasnąć, bo wciąż przeszkadza mu jakiś hałas. Dzwoni więc do recepcji.

-Proszę wybaczyć-mówi recepcjonistka- ale nie można wymagać od straży, aby jeszcze ciszej gasiła pożar.

 

Na cmentarnej ławeczce duchy grają w pokera i strasznie się kłócą. Przechodzący obok staruszek zwraca im uwagę:

-To już nie macie gdzie grać w karty?

-Chwilowo nie. Obok naszych grobów chowają strażaka i orkiestra dęta tak głośno gra, że nie można wytrzymać!

 

Jeżeli znacie jakieś inne ciekawe dowcipy to proszę o kontakt

humor